Nie było dzisiaj wszystkich na zajęciach, więc wrzucam temat na forum, mając nadzieje, że w końcu się udzieli więcej niż 3 osoby.

Pare osób się DZISIAJ nagle obudziło i prosiło mnie o przełożenie kolokwium z żywienia człowieka. Osobiście twierdze, że nie jest to dobry pomysł. Dlaczego? Bardzo proste.
Przełożyliśmy już pare kółek. Jak tak dalej pójdzie, to sami dopchniemy siebie do granicy terminów, co zaowocuje dorodnymi problemami związanymi z poprawami i sytuacjami w stylu 'Jaa jebie... 3 poprawy w 1 tydzień...". Pamiętajmy, że po świętach, w styczniu jest pare wyjazdów i kolokwia w tym czasie niejednemu z nas mogą nie pasować  (np. następne kolokwium z hiszpana przypada na okres trwania wyjazdu do B.tatrzańskiej).
Poza tym te kolokwium było już zapowiadane od b. dawna. Jeśli ktoś się na nie nie nauczył teraz, kiedy praktycznie NIC nie musieliśmy robić (poza fizjologią, którą i tak pare osób musi jeszcze zaliczyć, a odstęp czasowy i tak był spory) to jak chcecie się naczyć w ciągu tego tygodnia na koło i ew poprawki (które będzie coraz trudniej wcisnąć w sensowny termin? (fizjologia, prawo, krajoznawstwo, poprawa z hiszpana i nie wiadomo co dojdzie).

No i tak na marginesie: noż kufta, nie przesadzajmy już z tym przekładaniem, bo to, że mamy do tego prawo, nie oznacza, że musimy go tak nadużywać, bo tylko potwierdzamy przekonanie wykładowców o naszym lenistwie...

Jeśli chodzi o przekładanie na "po świętach" to uważam to za idiotyzm. Przy przedstawianiu prezentacji z O.R.T narzekaliście, że przez Wszystkich Świętych nie mieliście czasu... Jak chcecie zatem go zdobyć podczas świąt B.N? (zakupy, wyjazdy rodzinne, zjeżdżająca się rodzina, pomoc przy gotowaniu i inne absorbujące czas świąteczne pierdolce...)

Ja osobiście uważam to za głupi pomysł. Jak komuś nie pójdzie zbyt dobrze, to przecież zawsze można za tydzień poprawić, więc wychodzi na jedno i to samo, z tym plusem, że osoby przygotowane, które zdadzą bedą miały więcej czasu na przygotowanie się z innych przedmiotów.

Ot tyle tego co o tym myśle. Jak narazie do nikogo nie będe pisał (a już tymbardziej dzwonił- co za mózg wogóle wpadł na ten pomysł?).
Udzielcie się w temacie i piszcie co WY na to i podawajcie sensowne argumenty.
I na przyszłość informujcie mnie wcześniej w takich sprawach.